Nasza podróż rozpoczęła się w sobotni poranek na ul Ogrodowej w Krakowie, skąd,
z pomocą busa, dotarłyśmy do celu. Na początek rozbiłyśmy nasz cudowny zielony namiot i wybrałyśmy się na grę po okolicy, podczas której druhny zdobywały sprawność „znawczyni pogody”, a ja – „meteorolog”. Potem robiłyśmy razem okładki na zeszyty techniką kolażu, po czym zgłodniałe zabrałyśmy się za przyrządzanie obiadku.
Nasza watra zapłonęła od jednej zapałki! Ugotowałyśmy kurczaka w papirusie, ziemniaki w popiele i marchewkę. Do tego na deser pieczone nad ogniskiem jabłka (pycha!!!).
Po obiedzie i obowiązkowym wykonaniu mnóstwa zdjęć wybrałyśmy się na spacer na Dział. Pod krzyżem na szczycie odprawiłyśmy nieszpory, a potem schodząc, plotłyśmy wianki z polnych kwiatów.
Pod wieczór rozpaliłyśmy jeszcze jedno ognisko. Tym razem jadłyśmy kiełbaski w ramach kolacji i dużo śpiewałyśmy do późna.
Następnego dnia po krótkiej rozgrzewce, zjedzeniu śniadania i odśpiewaniu Godzinek zaczęłyśmy zwijać obozowisko. Następnie z pieśnią na ustach ruszyłyśmy na 10.30 na Mszę do kościoła we wsi, a potem, już z
plecakami – na bus do Krakowa.
Przez większość soboty była z nami jeszcze Natala z Wilkowiska, z którą się zaprzyjaźniłyśmy i świetnie bawiłyśmy. Przez cały czas pogoda była śliczna i dopisywały nam humory. Był to bardzo intensywnie spędzony czas i wszystkim nam się bardzo podobało. Zrobiłyśmy mnóstwo zdjęć oraz wpis do kroniki zastępu.
Do zobaczenia na harcerskim szlaku.
Czuwaj!
Wrzosy 6KDH Źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz